Wygray mecz z Miliczem, czyli zdobywamy MISTRZOSTWO JESIENI.

Wygray mecz z Miliczem, czyli zdobywamy MISTRZOSTWO JESIENI.

W sobotnie przedpołudnie na boisku o sztucznej nawierzchni przy ulicy Brzozowej oleśniccy juniorzy podejmowali dotychczasową czwartą siłę ligi - Barycz Milicz. Spotkanie rozpoczęło się dość agresywnie i oba zespoły miały szansę na otwarcie wyniku. Najlepszą sytuację miał Grzelak, lecz jego strzał z drugiego metra wybronił bramkarz gości. Pogoń prowadziła grę, a rywale skupili się na kontrach oraz stałych fragmentach gry. Po pierwszym kwadransie gra się nieco uspokoiła i było dużo rozgrywania od tyłu. Gdy już spodziewano się, że sędzia zakończy połowę i obie drużyny zejdą do szatni z bezbramkowym remisem, strzeliliśmy bramkę "do szatni" Z autu rzucanego przez Konarskiego piłkę strącił lekko Grzelak, a ta padła łupem Holaka, który z szesnastego metra pokonuje bramkarza.

Początek drugiej połowy zaczął się spokojnie, rozgrywaliśmy piłkę i szukaliśmy sytuacji, aby podwyższyć wynik spotkania. W 60 minucie w polu karnym pada podcinany Konarski, a sędzia dyktuje na wapno. Do piłki podchodzi nie kto inny jak Kryczka i strzałem w lewy róg bramki podwyższa wynik spotkania. Chwilę później goście ruszyli do ataku. Z lewej flanki piłkę po ziemi wrzucił pomocnik gości, przerwać wrzutkę próbował Holak, lecz z katastrofalnym skutkiem - futbolówka odbiła mu się od nogi, a stojący za nim napastnik wpakował ją do siatki z 5 metra. Holak chciał od razu zrehabilitować się za swój błąd, lecz jego uderzenie zmierzające w okienko na róg sparował bramkarz Milicza. Goście próbowali pójść za ciosem, lecz ich strzały pozostawały niecelne. W 75 minucie Na obrzerzach pola karnego mieliśmy rzut wolny. Podchodzący do niego Szymon Bartnik wrzuca płasko piłkę wzdłuż piątki, a na długim słupku piłkę pakuje do siatki wracający po 6 tygodniowej absencji Łukasz Sobol. Minutę później w polu karnym Holak znów popełnia błąd, faulując tym razem napastnika w polu karnym. Z "11" goście strzelają bramkę kontaktową. W ostatnich minutach była spora nerwówka, lecz odpieraliśmy ataki Miliczan. W 90 minucie piłkę "byle dalej" wybija Łukasz Krajewski, a ta trafia do Łukasza Sobola, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie myli się, pewnie go lobując i ustalając wynik spotkania na 4:2. MISTRZOSTWO JESIENI JEST NASZE.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości