Pogoń nie zwalnia tempa - zwycięstwo nad Jelczem-Laskowice.

W sobotnie przedpołudnie o godzinie 11:00 na stadionie przy ulicy Świętochowskiego w Jelczu-Laskowicach podejmowaliśmy tamtejszą drużynę "Czarnych". Patrząc na mecz z ostatniej rundy, pomimo niskiego miejsca rywali, wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Już w pierwszych minutach gospodarze naciskali, próbując stworzyć sobie dogodną sytuację do strzelenia gola, lecz jeszcze przed pierwszym kwadransem objęliśmy inicjatywę i próbowaliśmy wyjść na prowadzenie, ale na bramce Jelcza dobrze spisywał się były goalkeeper Pogoni Patryk Przytuła. W 25 minucie spotkanie to właśnie Czarni mieli szansę by wyjść na prowadzenie, za sprawą podyktowanej dla nich jedenastki (odbicie piłki ręką jednego z naszych graczy) przez charakterystycznego sędziego Piotra Urycza, który prowadził to spotkanie. Kubiszyn wyczuł jednak intencje strzelca i sparował piłkę na rzut rożny. 5 minut później, rzut wolny z okolic 20 metra na bramkę zamienił Przybytek. Konsekwentnie próbowaliśmy atakować i tworzyć klarowne sytuacje. Efektem tego była bramka na 2:0 autorstwa Sobola, który wykończył zespołową akcję. Niestety chwilę później, w 41 minucie Damian Przybytek sprokurował rzut karny i mieliśmy już tylko 2:1. Tym rezultatem skończyła się pierwsza połowa.

Drugą połowę rozpoczęliśmy dość spokojnie, chcąc budować akcje z własnej połowy i utrzymywać się przy piłce. Mieliśmy dużo akcji podbramkowych, ale bramki padały dopiero w ostatnim kwadransie gry. W 76 minucie Konarski z lewego skrzydła zszedł do środka, oddał strzał, bramkarz sparował piłkę na bok, a tam najprzytomniejszy okazał się Holak, który z trzeciego metra wbił piłkę do siatki. W 82 drugiej minucie strzeliliśmy bramkę na 4:1. Podanie Rydza wykończył Grzelak, a chwilę później panowie zamienili się rolami. Długim przerzutem Rydza znalazł Grzelak, a ten przy bliskim słupku z 8 metra ustalił wynik spotkania. Końcowy rezultat 5:1