Trudny bój w Kobierzycach - 3 punkty jadą do Oleśnicy.

Trudny bój w Kobierzycach - 3 punkty jadą do Oleśnicy.

18 kwietnia o godzinie 11:00 (a właściwie przez spóźnienie sędziów - 11:25) podejmowaliśmy w Kobierzycach tamtejszą drużynę GKSu, którzy w swoich spotkaniach byli bezkompromisowi - na 18 rozegranych spotkań przypadło ich 7 zwycięstw oraz 11 porażek i ani jednego remisu. Mecz zaczął się pomyślnie dla nas i nic nie wskazywało na to, że w końcowych minutach będziemy przeżywać horror. Łukasz Kryczka z 20 metra pokonał bramkarza gospodarzy i wyprowadził nas na prowadzenie. Niestety chwilę później Kobierzyce przeprowadziły swoją pierwszą ofensywną akcję w meczu, napastnik GKSu lekko trącił piłkę na 5 metrze, która zmierzała do bramki, Kubiszyn próbował ją wybijać, lecz zrobił to tak niefortunnie, że piłka ta odbiła się od tegoż samego napastnika i wpadła do siatki. Na naszą odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Bliźniaczym podobnym strzałem jak Łukasz Kryczka popisał się Krajewski, strzelając swoją pierwszą bramkę w lidze dał nam prowadzenie 2:1. Gospodarze zaczęli jednak coraz to śmielej poczynać sobie na naszej połowie, czego skutkiem była bramka "do szatni", dająca im remis 2:2. Piłkę zagraną za plecy stoperów, napastnik gości na raty (najpierw trafił w słupek) skierował do siatki.

Druga połowa rozpoczęła się wraz z naszym natarciem. 3 minuty po wznowieniu gry najlepiej w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Wierzchowski, który z 8 metra płaskim strzałem ponownie wyprowadził oleśniczan na prowadzenie. W kolejnych 20 minutach gra toczyła się głównie na połowie Kobierzyc, gdzie starali się oni odpierać ataki lidera OLJS. W 77 minucie, świetne dośrodkowanie z prawej strony boiska, po strzale głową Sobol zamienił na bramkę. Gdy wydawało się, że nic już nie może nam zagrozić w 80 minucie napastnik gospodarzy w polu karnym zabawił się z naszymi stoperami, na pełnym spokoju minął Kubiszyna i umieścił piłkę w bramce obok próbującego jeszcze ofiarnie interweniować Olszowego. Mimo szalonych ataków i całkowitego chaosu, jaki miał miejsce w ostatnich minutach ostatecznie wygraliśmy to spotkanie 4:3.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości